DzL 022 – Nad brzegiem rzeki Jeziorki stanęliśmy i piliśmy
Rzeka, piwo, noc, zima, skrzypienie śniegu, rozmowy o geodezji.
Rzeka, piwo, noc, zima, skrzypienie śniegu, rozmowy o geodezji.
Lubię, kiedy pada.
Dziady ruszają nad rzekę, aby brnąć przez śnieg i rozmawiać o celebrytach, zwierzętach mniej lub bardziej dzikich, życiu miejskim, kruzingu, różnicy w zachowaniach społeczeństw Wschodu i Zachodu w obliczu zagłady i o całej reszcie.
Kotobus i zmutowana kaczka.
Śnieg pokrywa miasto coraz grubszą warstwą, a my brniemy najpierw do niestniejącej już oczyszczalni ścieków, a potem po grobli przez łąki zanurzamy się w zasypanym lesie, aby skończyć pod wodospadem. Przy okazji gadamy o mieście, krótko o antysemityzmie i ksenofobii, potem historii, zimie, a także wpadamy w tony liryczne i zachwycamy się przyrodą. A w przerwach ja robię zdjęcia.